Każdy, kto budował dom, wie, jak wygląda działka po zakończeniu prac. Przeważnie przypomina pobojowisko. Po całym terenie walają się resztki cegieł, betonu i gruzu, kawałki stali zbrojeniowej, połamane narzędzia, plastikowe worki i torby. Gdy pomyślimy, że w tym właśnie miejscu ma powstać ogród naszych marzeń, jesteśmy bliscy załamania. Nie wiemy, od czego zacząć, jak przygotować ziemię, kiedy rozpocząć sadzenie drzew itd. Rzeczywiście jest to bardzo trudne, ale przecież musimy sobie jakoś poradzić.
Przede wszystkim zróbmy generalne porządki. Usuńmy z terenu wszystkie pozostałości po pracach murarzy, hydraulików, elektryków i pozostałych fachowców, którzy byli zatrudnieni na budowie. Teraz, po wywiezieniu śmieci i niepotrzebnych rzeczy, działka wydaje się większa. Pomoże nam to w lepszym rozplanowaniu i zrobieniu chociażby uproszczonego projektu.
Naszkicujmy zarys naszej posiadłości na papierze: nanieśmy rzut budynku, narysujmy ogrodzenie, bramę wjazdową, furtkę, miejsce na śmietniki, a także rosnące na działce drzewa i krzewy. Przemyślmy dokładnie, gdzie chcemy założyć trawnik, rabaty bylinowe, posadzić duże rośliny, zbudować ogródek skalny, oczko wodne, ścieżki i placyk zabaw dla dzieci.
Następnie wyznaczmy ścieżki, dojazdy i wszystkie miejsca, które nie będą obsadzone roślinami. Ułatwi nam to poruszanie się po działce.
Jeśli w trakcie projektowania pojawią się jakiekolwiek wątpliwości, najlepiej skorzystać z porady architekta krajobrazu. Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że błędy popełnione podczas zakładania ogrodu w przyszłości mogą okazać się trudne do naprawienia i bardzo kosztowne.
Następnie możemy przystąpić do przygotowywania gleby. Wymaga to nieco uwagi. Całkiem prawdopodobne jest bowiem, że ziemia z głębszych warstw, czyli tzw. martwica, znajduje się teraz na wierzchu. Taka gleba zawiera niewiele składników pokarmowych, dlatego nie nadaje się dla większości roślin. Trzeba wówczas kupić i rozsypać na działce odpowiednią ilość dobrej, próchniczej ziemi.
Jeśli chcemy mieć w ogrodzie jakieś nierówności terenu np. lekkie wzniesienie, na jego spodzie umieśćmy wydobytą z dołu martwicę, a następnie przykryjmy całość 20 – 30-sto centymetrową warstwą próchnicy.
Po budowie, zwłaszcza trwającej kilka lat, działka może być bardzo zachwaszczona. Chwasty trzeba zwalczyć jeszcze przed przystąpieniem do spulchniania ziemi, żeby dodatkowo nie rozmnożyć ekspansywnych i trudnych do usunięcia gatunków, np. perzu. Ponieważ wyciąganie z ziemi rozłogów jest niezwykle pracochłonne, najlepiej zastosować herbicydy o działaniu układowym, takie jak Roundup (niszczy wszystkie rośliny) lub Fusilade (działa tylko na gatunki jednoliścienne np. perz). Pamiętajmy, że od oprysku musi upłynąć 3 – 4 tygodnie, zanim będziemy mogli spulchniać glebę. Gdy zastosujemy herbicydy o działaniu kontaktowym (np. Reglone), rośliny zgina już po 1 – 2 dniach, ale korzenie pozostaną żywe i chwasty po jakimś czasie odrosną. Przed sadzeniem roślin ziemia powinna być przekopana na głębokość co najmniej 20 cm, czyli na tzw. jeden sztych szpadla. Przedtem dodajmy do niej wszystkie potrzebne składniki – torf, nawozy, ziemię kompostową itd. Szczególnie starannie przygotujmy glebę tam, gdzie w przyszłości powstanie trawnik i rabaty bylinowe. Miejsca, w których zamierzamy posadzić duże drzewa, musimy przygotować nieco inaczej. Oczywiście tam, gdzie będą rosły rośliny lubiące kwaśne podłoże (np. rododendrony lub wrzosy), musimy stosować jedynie torf kwaśny, o pH 3,5 – 4,5. Nie wolno zaś sypać torfu odkwaszonego ani nawozów zawierających wapń (wapno ogrodowe, saletra wapniowa). Z nawozów mineralnych, które powinniśmy dodawać w trakcie spulchniania ziemi, najlepsze są preparaty wieloskładnikowe, np. Azofoska. Wiele osób zadaje sobie pytanie, ile ich dodać. Najczęściej zaleca się zmieszać z ziemią połowę rocznej dawki nawozu, czyli około 5 kg/100 m².
Gdy ziemia jest naprawdę jałowa, o strukturze rozsypującego się piasku, z pewnością korzystne okaże się wysianie tzw. przedplonu, czyli roślin, które później przekopiemy na zielony nawóz. Do tego celu szczególnie nadają się rośliny motylkowe – łubin, wyka, seradela, lub mieszanki – np. łubin z gorczycą. Dobre są też: żyto, gorczyca, facelia. Przekopuje się je, gdy osiągną co najmniej 20 cm wysokości, i dokładnie grabi całą powierzchnię. W ten sposób zapobiegamy wyparowaniu wody z ziemi – wysycha jedynie cienka, wierzchnia warstwa gleby.
Gdy wszystko jest gotowe, możemy siać i sadzić rośliny.